Błąd! Błąd! Mój wielki błąd! I co teraz…?! Spokojnie, nic złego się nie stało. Wręcz przeciwnie – na błędach najlepiej się uczyć. Oczywiście pod warunkiem, że zwraca się na nie uwagę i wyciąga odpowiednie wnioski.
Czy mogę dalej mówić? czyli chwal się za robienie błędów!
Mogę a nawet trzeba bo samoświadomość popełnienia błędu jest oznaką dużej wiedzy i doświadczenia. Rozgrzeszenia nie będzie bo już sam fakt zauważenia nieczystości językowej i natychmiastowa chęć poprawy wymazuje złe zamiary. Za to pouczenie brzmi: chwal siebie samego za mówienie i popełnianie błędów.
Reakcja na niedociągnięcia
Ale… jak to?! To czemu mnie zawsze krytykowali za wszelkie niedociągnięcia? Otóż chodzi o naukę na swoich błędach – stąd potrzebna jest albo wspomniana „czujność na błędy” albo obecność zaufanego lektora/mentora, który nie tyle wskaże omyłkę co pomoże nam się poprawić i pokaże jak wyeliminować ją w przyszłości. Reszta w dużej mierze zależy od nas, na ile zapamiętamy te wskazówki i czy aby nie obrazimy się. Mylić się jest rzeczą ludzką – nawet Seneka Młodszy nie wstydził się do tego przyznać!
To err is human. To repeat error is of the Devil. (Seneca the Younger)
Znaleźć przyczynę i ją wyeliminować
Po pokornym pochyleniu się nad błędem czas na poprawę. Jest ryzyko, że błąd jeszcze nie raz powtórzymy bo skoro już znalazł się w naszych zasobach to trzeba znaleźć tego przyczynę i skutecznie, bez wyrzutów sumienia, usunąć go. Będąc poprawianym kolejnym razem już prędzej zorientujemy się w czym rzecz i dzięki temu droga do czystości będzie coraz krótsza i prostsza. Warto podczas powtórek zwracać uwagę na nasze „grzeszki” i przypatrywać się poprawnym wersjom problematycznego słowa czy zdania.
Kto jest bez winy?
Sam biję się w pierś i skruszony przyznaję, że czysty nie jestem. Każdy się myli w większy lub mniejszy sposób, nawet w ojczystym języku. Ile razy słyszymy poszłem, w każdym bądź razie, i można kontynuować tak dalej… 😉 Będąc na różnych wykładach, prezentacjach w języku angielskim czy nawet rozmawiając z rodowitymi użytkownikami tego języka (native speakers) z przyzwyczajenia analizuję ich mowę i niekiedy muszę odwołać się do słownika lub nawet mądrzejszej książki żeby rozwiać swoje wątpliwości. I niekiedy są błędy – pytanie tylko czy w książkach czy w języku mówionym? Jak Ty myślisz? Podzielisz się swoimi spostrzeżeniami?
A Leonardo na to…
Leonardo da Vinci podpowiada nam już od tylu lat: Kto mało myśli, błądzi wiele. Czemu by go nie posłuchać? Popracuj nad naszymi błędami w ścisłej współpracy z Twoim lektorem czy mentorem i aktywnie używaj języka żeby te błędy wyłapać. Wtedy raj będzie blisko…
Ten wpis jest początkiem serii Wyjątek na piątek w której będę krótko omawiał różnego typu błędy i pułapki. Przeczytacie o nich na moim fanpage (dostępny dla wszystkich, nawet bez konta na facebooku). Jeśli macie swoje typy lub „grzechy”, których nie potraficie wyplenić dajcie znać – mogę się tym tutaj zająć. Oczywiście, bez bulu/odpustu 😉
Kto mało myśli, błądzi wiele.
Autor: Leonardo da Vinci
Background photo: Designed by luis_molinero / Freepik