Nowy Rok, nowy start, nowy ja, nowe szanse, wszystko nowe…! Ale dlaczego tylko w pierwszym tygodniu stycznia? Nie dałoby się tak… dłużej?
W euforii poświątecznej i z wizją pięknego kolejnego i dopiero co rozpoczętego roku pozwalamy sobie na wiele. I już nie o zakupy chodzi tylko o te olbrzymie postanowienia noworoczne. Najpopularniejszym jest zrzucenie wagi (ale ile?), rzucenie papierosów (ale kiedy?), zapisanie się do siłowni (ale której i co dalej?), poprawienie relacji z teściami (ale w jakim zakresie?) i jeszcze kilka by się znalazło. Co ambitniejsi chcą jeszcze skończyć/wrócić na studia albo nauczyć się czegoś nowego. I do tego można zaliczyć też języki obce.
Noworoczna rzeczywistość
Zaczyna się styczeń, upływ czasu nabiera rozpędu i… co? Blue Monday! Tak – psychologowie wyliczyli kiedy przypada najsmutniejszy dzień w roku i padło na trzeci poniedziałek stycznia. Fatalne warunki pogodowe, konieczność spłat należności po Świętach i… właśnie te niespełnione postanowienia… Co roku to samo! Czy ktoś może nas z tego wyciągnąć?
A kto nas tam wrzucił? Czy my sami nie napędzamy się modnymi hasłami i znowu stoimy w kolejkach ale tym razem do kasy w siłowni? Przecież w lutym będą już tam pustki (albo przynajmniej ruch wróci do normy)! Więc może lepiej wsłuchać się w swoje potrzeby i nie ulegać presji otoczenia? Czy musimy zaczynać 1-ego stycznia jak jeszcze będziemy stękać po sylwestrowych szaleństwach? Odpocznijmy, spójrzmy na to z drugiej strony i wyznaczmy sobie realniejszy termin. Taka decyzja, która wyjdzie od nas samych, od środka (czy od serca – jak kto woli) i w odpowiednim czasie jest trwalsza i będzie nam bardziej zależało żeby przetrwała jak najdłużej aby w końcu osiągnąć nasz wymarzony cel.
CEL-owanie
Właśnie – cel. Jaki on powinien być? Może to nie miejsce na takie dysputy, zostawię tu pole do popisu psychologom i coachom ale to co najczęściej można przeczytać w ogólnodostępnej (i przystępnej) literaturze czy blogach (a jest ich od groma!) zasugerowałem wpisując te kilka pytań przy przykładach powyżej. Obierając sobie jakiś cel dobrze jest kiedy jest on sprecyzowany, rozbity na etapy i oczywiście osiągalny dla nas. Dlatego wspomniałem, że dobrze się przyjrzeć naszemu zapałowi i skroić go na nasze możliwości i czas jaki mamy. Dla przykładu: schudnę 1 kg każdego miesiąca albo jeżdżę na rowerze przynajmniej raz w tygodniu i zwiększam dystans o 5 km co miesiąc. Wskazane byłoby też wziąć terminarz i nanieść nasze plany na papier i w regularnych odstępach czasu weryfikować nasze postępy i wyciągać wnioski.
Pomyślicie, że to dużo zachodu ale gwarantuję, że uczucie satysfakcji przy odhaczaniu kolejnych etapów i dojście do końca tej ścieżki jest niesamowite! I dodaje energii jak i motywacji do kontynuacji a nawet dodawania sobie nowych celów! Poziom endorfin się podwyższa a przez to i nasze samopoczucie jest o niebo lepsze i pozwala na efektywniejszą pracę – tą codzienną! Samoocena również wzrasta, o ile oczywiście pozwolimy sobie na to. Nie bądźmy perfekcjonistami i doceniajmy się za to co już zrobiliśmy a nie skupiajmy się na porażkach.
Cel na język?
Czy w uczeniu się języków można podobnie? A czemu nie? Systematyczność i konsekwencja są tutaj jak najbardziej mile widziane. Odhaczanie w kalendarzu też więc jeśli dobrze Ci z takim systemem to możesz też go od razu zastosować. Wykorzystaj, że chodzisz na regularne zajęcia albo wyznacz sobie jeden lub kilka dni w tygodniu kiedy spędzisz kilka minut z angielskim czy innym wybranym przez Ciebie językiem. Dobrze jest powiązać ten moment z innym, już stałym nawykiem. Na przykład oglądasz co tydzień ulubiony film czy serial i przedtem (a nie po!) siadasz na 15 minut z Twoimi słówkami czy zadaniem domowym. Uda Ci się i potem masz nagrodę 🙂
Co obrać za cel?
Pamiętaj, żeby ustalając sobie takie postanowienia sprecyzować czas, ilość i zakres działania. Będziesz wtedy wiedział czego możesz od siebie wymagać i kiedy osiągniesz swój cel. Możesz celować na przykład w przerobienie danej książki w okresie, powiedzmy 5 miesięcy, czy opanowanie 500 słówek w pół roku. Wszystko zależy od Ciebie – ile chcesz poświęcić czasu, jakie masz potrzeby i ambicje. Pomysłowość jest tu nieograniczona bo oprócz
- pracy nad słówkami (fiszki) czy
- powtórki gramatyki możesz
- oglądać filmy/seriale w oryginalnej wersji (ewentualnie z oryginalnymi napisami),
- przysłuchiwać się dokładniej piosenkom,
- czytać książki w tym języku (również te w uproszczonej wersji),
- rozmawiać więcej z Twoim lektorem (czyli ćwiczyć mówienie),
- regularnie odrabiać zadanie z kursu czy szkoły,
- czytać blogi obcojęzyczne czy
- słuchać podcastów.
Jak wymyślisz coś jeszcze to daj mi znać i dopiszę tutaj 🙂
Czytając mojego bloga mam nadzieję nabierzesz trochę motywacji i inspiracji a może i rozwiejesz swoje wątpliwości. Ponadto, na fanpage wszystkich zachęcam też do wychwytywania ciekawych wyrażeń z piosenek czy wybierania przydatnych słówek a w pakietach mentoringowych Mentosh daję e-fiszki z różnymi dodatkowymi materiałami. Mogę Cię też poprowadzić wzdłuż Twojej ścieżki nauki jako Twój prywatny i osobisty mentor, który doradzi, podpowie i jeśli trzeba będzie – zmotywuje. Przyjrzyj się, może coś pomoże Ci w realizacji Twoich postanowień noworocznych? Życzę Ci abyś Nowy Rok świętował kilka razy w roku i miał powody ku podejmowaniu nowych wyzwań i docenianiu swojego potencjału!
„…find the opportunities hidden in each new day” (Michael Josephson)
Background photo: Designed by Freepik